"a no tak ty narzeczonej nie znajdziesz"
* oczami
Niall *
- Natalia! Natalia jesteś tu ? - wrzeszczałem na cały jej dom. Przeszukiwałem każdy pokój coraz bardziej się denerwowałem - Natalia ! - ostatnie drzwi ostatni pokój do obejrzenia. Delikatnie nacisnąłem klamkę. Moje ręce drżały, bałem się co tam zobaczę. W myślach modliłem się żeby nic sobie nie zrobiła. Tak naprawdę nie wiedziałem co jej Styles powiedział, ale po wpisie sądzę, że musiało to być coś przykrego nie wiem wrednego? Otworzyłem szerzej drzwi a do moich nozdrzy dotarł zapach alkoholu. Natalia po prostu siedziała na łóżku i piła chyba 3 butelkę wina.
- Natalia - szybko do niej podbiegłem i wyrwałem butelkę, która z resztą była już prawie pusta.
- ej to moje - powiedziała dziewczyna wyciągając ręce w przód, nawet na mnie nie spojrzała.
- fuuu coś ty ze sobą zrobiła? - spytałem, chociaż nie liczyłem na jakąkolwiek logiczną odpowiedź.
- wieszzz co ci powiem? - powiedziała ignorując moje wcześniejsze pytanie. Spojrzałem na nią oczekująco, chociaż byłem pewien, że i tak tego nie zauważy. Wstała i kulawym krokiem podeszła do mnie. Oparła rękę na moim ramieniu i zaczęłam mówić - jeżeli ty też mnie uważasz ze dziwkę to mi powiedz nie obrażę się serio?
- co ty za głupoty gadasz? - spytałem. Położyłem ją na łóżku, a sam poszedłem otworzyć okno, bo nie mogłem wytrzymać tego alkoholowego zapachu.
- ale ja wiem, że ty powielasz zdanie swojego kolegi. Możesz iść, po co tu przyszedłeś? Tam są drzwi - wskazała na szafę.
- taa... chyba od szafy - prychnąłem, dziewczyna zaczęła się śmiać w niebo głosy, jakby jej żart stulecia powiedział. Nie wiedziałem o co jej chodziło z tym zdaniem do końca. Po chwili uświadomiłem sobie, ze Harry po prostu nazwał ją dziwką.
- no starczy tego śmiania, idziemy spać - rozkazałem i zacząłem kierować się w stronę wyjścia.
- zostaniesz? - spytała posuwając sie i robiąc mi miejsce na łóżku. Pokiwałem twierdząco i ułożyłem sie obok niej. - jesteś moim najlepszym przyjacielem pod słońcem. Jesteś zawsze kiedy cię potrzebuję i kiedy mam załamanie, kiedy jest mi źle i kiedy czuję się samotna. Po prostu jesteś zawsze i wiesz co? Nie chce żebyś odchodził. Ja nie wiem co bym bez ciebie zrobiła wiesz? Proszę zostań na zawsze.. i - wiedziałem, że bredzi głupoty, ale mino wszystko poczułem takie ciepło w sercu. - dziękuję - wtuliła się we mnie i zamknęła oczy.
- dobranoc - szepnąłem, pocałowałem ją w czubek głowy i poszedłem w jej ślady, do krainy Morfeusza.
- Natalia! Natalia jesteś tu ? - wrzeszczałem na cały jej dom. Przeszukiwałem każdy pokój coraz bardziej się denerwowałem - Natalia ! - ostatnie drzwi ostatni pokój do obejrzenia. Delikatnie nacisnąłem klamkę. Moje ręce drżały, bałem się co tam zobaczę. W myślach modliłem się żeby nic sobie nie zrobiła. Tak naprawdę nie wiedziałem co jej Styles powiedział, ale po wpisie sądzę, że musiało to być coś przykrego nie wiem wrednego? Otworzyłem szerzej drzwi a do moich nozdrzy dotarł zapach alkoholu. Natalia po prostu siedziała na łóżku i piła chyba 3 butelkę wina.
- Natalia - szybko do niej podbiegłem i wyrwałem butelkę, która z resztą była już prawie pusta.
- ej to moje - powiedziała dziewczyna wyciągając ręce w przód, nawet na mnie nie spojrzała.
- fuuu coś ty ze sobą zrobiła? - spytałem, chociaż nie liczyłem na jakąkolwiek logiczną odpowiedź.
- wieszzz co ci powiem? - powiedziała ignorując moje wcześniejsze pytanie. Spojrzałem na nią oczekująco, chociaż byłem pewien, że i tak tego nie zauważy. Wstała i kulawym krokiem podeszła do mnie. Oparła rękę na moim ramieniu i zaczęłam mówić - jeżeli ty też mnie uważasz ze dziwkę to mi powiedz nie obrażę się serio?
- co ty za głupoty gadasz? - spytałem. Położyłem ją na łóżku, a sam poszedłem otworzyć okno, bo nie mogłem wytrzymać tego alkoholowego zapachu.
- ale ja wiem, że ty powielasz zdanie swojego kolegi. Możesz iść, po co tu przyszedłeś? Tam są drzwi - wskazała na szafę.
- taa... chyba od szafy - prychnąłem, dziewczyna zaczęła się śmiać w niebo głosy, jakby jej żart stulecia powiedział. Nie wiedziałem o co jej chodziło z tym zdaniem do końca. Po chwili uświadomiłem sobie, ze Harry po prostu nazwał ją dziwką.
- no starczy tego śmiania, idziemy spać - rozkazałem i zacząłem kierować się w stronę wyjścia.
- zostaniesz? - spytała posuwając sie i robiąc mi miejsce na łóżku. Pokiwałem twierdząco i ułożyłem sie obok niej. - jesteś moim najlepszym przyjacielem pod słońcem. Jesteś zawsze kiedy cię potrzebuję i kiedy mam załamanie, kiedy jest mi źle i kiedy czuję się samotna. Po prostu jesteś zawsze i wiesz co? Nie chce żebyś odchodził. Ja nie wiem co bym bez ciebie zrobiła wiesz? Proszę zostań na zawsze.. i - wiedziałem, że bredzi głupoty, ale mino wszystko poczułem takie ciepło w sercu. - dziękuję - wtuliła się we mnie i zamknęła oczy.
- dobranoc - szepnąłem, pocałowałem ją w czubek głowy i poszedłem w jej ślady, do krainy Morfeusza.
* oczami
Natalii *
- o kuźwa -
zaklęłam, trzymając się za głowę.
- masz. - usłyszałam głos i uniosłam oczy do góry. Nade mną stał blondasek w jednej ręce trzymał tabletki a w drugiej wodę.
- masz. - usłyszałam głos i uniosłam oczy do góry. Nade mną stał blondasek w jednej ręce trzymał tabletki a w drugiej wodę.
- dziękuję - powiedziałam biorąc od niego szklankę i pigułki.
- nie ma za co , pamiętasz coś z wczoraj ? - i w tym momencie coś we mnie uderzyło. Wydarzenia z wczorajszego dnia zaczęły mi przelatywać przed oczami. Wszystkie do momentu wzięcia pierwszej butelki wina. Jednak nie wydarzenia, a słowa wypowiedziane przez Harrego zabolały najbardziej. Odpijając mi się jak echo w głowie.- nie przejmuj się - powiedziałam Niall siadając na łóżku.
- przereklamowane słowa - stwierdziłam
- no dobra a jak ci powiem co uszykowałem na dole to się uśmiechniesz ? - spytał puszczając mi oczko.
- co ? - zaciekawiłam się
- naleśniki z czekoladą ! - spojrzałam na niego przerażona i szybko wybiegając z pokoju poszłam sprawdzić, czy moja kuchnie nie jest zdemolowana. O dziwo wszystko było w jednym kawałku.
- Niall ?
- no co, nie wierzysz w moje możliwości ? - spytał
- no wiesz tak jakoś nie...- kontem oka spojrzałam na stolik, na którym leżał paragon. Niall już sięgał po niego ręką, ale byłam pierwsza.
- tak więc zrobiłeś naleśniki w " Nalllleśnki!" ? - spytałam czytając nazwę z paragonu.
- no weź ja tu się tak staram a ty co ? ale wiesz co jestem zadowolony, że się uśmiechasz. - posłałam mu tylko uśmiech i poszłam na górę się ogarnąć.
* * * * * * * *
- wychodzimy gdzieś ? - zapytał Niall kiedy schodziłam ze schodów.
- nie mam ochoty - powiedziałam z grymasem opadając na kanapę.
- idziemy ! - tak jakby postanowił za mnie i z triumfalnym uśmiechem szedł w strone drzwi. Nie ruchałam się ze swojego miejsca, czekałam aż w końcu obróci tą swoją blond czuprynę i zauważy że nie idę za nim. - no ej! - krzyknął oburzony - rusz się!
- yyy a może zrobimy sobie wieczór filmowy co? - spytałam wyciągając się na kanapie.
- no okey, ale jaki film oglądamy? - spytał podejrzanie blondynek. Przez następne pół godziny kłóciliśmy się o to co mamy oglądać. Na samym końcu zdecydowaliśmy się na komedie - "Ted".
- ty też tak będziesz miał w przyszłości - oznajmiłam.
- jak będę miał narzeczoną i rozmawiającego misia? - spytał z nie dowierzeniem. - a no tak ty narzeczonej nie znajdziesz - dogryzłam mu za co oberwałam poduszką.
- no weź! - oburzył się i puścił tak zwanego focha.
- Niall no ej! Ja będę twoim misiem co? - spytałam śmiejąc się.
- zastanowię się.. - pomimo tego co powiedział i tak widziałam, że się uśmiecha. Miło. - no, ok ale tylko w ostatecznym wypadku! - powiedział wyciągając palec do góry. Zaśmiałam się i popatrzyłam na niego. - łe je muszę zadzwonić do Liam'a! on cię pewnie jeszcze szuka! - krzyknął spanikowany. Jednym zwinnym ruchem wyciągnął telefon i wybrał numer do mojego kuzyna.
- to ja pójdę się napić - szepnęłam, kiedy Niall dzielnie słuchał kazania Payne'a. Pokiwał tylko głową na znak że rozumie i dalej wsłuchiwał się w głos Liama. Gwałtownym ruchem wstałam z kanapy i pokierowałam się do kuchni. Miałam już otwierać drzwi, kiedy zrobiło mi się strasznie słabo. Wzięłam kilka głębokich oddechów i nic nie pomogło. Obraz coraz bardziej się zamazywał, a dźwięki już nie docierały do moich uszy, a co było potem ? Potem to już tylko ciemność....