środa, 17 kwietnia 2013

Rozdział 15



 "a no tak ty narzeczonej nie znajdziesz"



* oczami Niall *

- Natalia! Natalia jesteś tu ? - wrzeszczałem na cały jej dom. Przeszukiwałem każdy pokój coraz bardziej się denerwowałem - Natalia ! - ostatnie drzwi ostatni pokój do obejrzenia. Delikatnie nacisnąłem klamkę. Moje ręce drżały, bałem się co tam zobaczę. W myślach modliłem się żeby nic sobie nie zrobiła. Tak naprawdę nie wiedziałem co jej Styles powiedział, ale po wpisie sądzę, że musiało to być coś przykrego nie wiem wrednego? Otworzyłem szerzej drzwi a do moich nozdrzy dotarł zapach alkoholu. Natalia po prostu siedziała na łóżku i piła chyba 3 butelkę wina.
- Natalia - szybko do niej podbiegłem i wyrwałem butelkę, która z resztą była już prawie pusta.
- ej to moje - powiedziała dziewczyna wyciągając ręce w przód, nawet na mnie nie spojrzała.
- fuuu coś ty ze sobą zrobiła? - spytałem, chociaż nie liczyłem na jakąkolwiek logiczną odpowiedź.
- wieszzz co ci powiem? - powiedziała ignorując moje wcześniejsze pytanie. Spojrzałem na nią oczekująco, chociaż byłem pewien, że i tak tego nie zauważy. Wstała i kulawym krokiem podeszła do mnie. Oparła rękę na moim ramieniu i zaczęłam mówić - jeżeli ty też mnie uważasz ze dziwkę to mi powiedz nie obrażę się serio?  
- co ty za głupoty gadasz? - spytałem. Położyłem ją na łóżku, a sam poszedłem otworzyć okno, bo nie mogłem wytrzymać tego alkoholowego zapachu.
- ale ja wiem, że ty powielasz zdanie swojego kolegi. Możesz iść, po co tu przyszedłeś? Tam są drzwi - wskazała na szafę.
- taa... chyba od szafy - prychnąłem, dziewczyna zaczęła się śmiać w niebo głosy, jakby jej żart stulecia powiedział. Nie wiedziałem o co jej chodziło z tym zdaniem do końca. Po chwili uświadomiłem sobie, ze Harry po prostu nazwał ją dziwką.
- no starczy tego śmiania, idziemy spać - rozkazałem i zacząłem kierować się w stronę wyjścia.
- zostaniesz? - spytała posuwając sie i robiąc mi miejsce na łóżku. Pokiwałem twierdząco i ułożyłem sie obok niej. - jesteś moim najlepszym przyjacielem pod słońcem. Jesteś zawsze kiedy cię potrzebuję i kiedy mam załamanie, kiedy jest mi źle i kiedy czuję się samotna. Po prostu jesteś zawsze i wiesz co? Nie chce żebyś odchodził. Ja nie wiem co bym bez ciebie zrobiła wiesz?  Proszę zostań na zawsze.. i - wiedziałem, że bredzi głupoty, ale mino wszystko poczułem takie ciepło w sercu. - dziękuję - wtuliła się we mnie i zamknęła oczy.
- dobranoc - szepnąłem, pocałowałem ją w  czubek głowy i poszedłem w jej ślady, do krainy Morfeusza.


* oczami Natalii *


- o kuźwa - zaklęłam, trzymając się za głowę.
- masz.  - usłyszałam głos i uniosłam oczy do góry. Nade mną  stał  blondasek w jednej ręce trzymał tabletki a w drugiej wodę.





- dziękuję - powiedziałam biorąc od niego szklankę i pigułki.
- nie ma za co , pamiętasz coś z wczoraj ? - i w tym momencie coś we mnie uderzyło. Wydarzenia z wczorajszego dnia zaczęły mi przelatywać przed oczami. Wszystkie do momentu wzięcia pierwszej butelki wina. Jednak nie wydarzenia, a słowa wypowiedziane przez Harrego zabolały najbardziej. Odpijając mi się jak echo w głowie.
- nie przejmuj się - powiedziałam Niall siadając na łóżku.
- przereklamowane słowa - stwierdziłam
- no dobra a jak ci powiem co uszykowałem na dole to się uśmiechniesz ? - spytał puszczając mi oczko.
- co ? - zaciekawiłam się
- naleśniki z czekoladą ! - spojrzałam na niego przerażona i szybko wybiegając z pokoju poszłam sprawdzić, czy moja  kuchnie nie jest zdemolowana. O dziwo wszystko było w jednym kawałku.
- Niall ?
- no co, nie wierzysz w moje możliwości  ? - spytał
- no wiesz tak jakoś nie...- kontem oka spojrzałam na stolik, na którym leżał paragon. Niall już sięgał po niego ręką, ale byłam pierwsza.
- tak więc zrobiłeś naleśniki w " Nalllleśnki!" ? - spytałam czytając nazwę z paragonu.
- no weź ja tu się tak staram a ty co ? ale wiesz co jestem zadowolony, że się uśmiechasz. - posłałam mu tylko uśmiech i poszłam na górę się ogarnąć.


                        *          *          *          *          *          *          *          *         

- wychodzimy gdzieś ? - zapytał Niall kiedy schodziłam ze schodów.
- nie mam ochoty - powiedziałam z grymasem opadając na kanapę.
- idziemy ! - tak jakby postanowił za mnie i z triumfalnym uśmiechem szedł w strone drzwi. Nie ruchałam się ze swojego miejsca, czekałam aż w końcu obróci tą swoją blond czuprynę i zauważy że nie idę za nim. - no ej! - krzyknął oburzony - rusz się!
- yyy a może zrobimy sobie wieczór filmowy co? - spytałam wyciągając się na kanapie.
- no okey, ale jaki film oglądamy? - spytał podejrzanie blondynek. Przez następne pół godziny kłóciliśmy się o to co mamy oglądać. Na samym końcu zdecydowaliśmy się na komedie - "Ted". 




- ty też tak będziesz miał w przyszłości - oznajmiłam.
- jak  będę miał narzeczoną i rozmawiającego misia?  - spytał z nie dowierzeniem.
- a no tak ty narzeczonej nie znajdziesz - dogryzłam mu za co oberwałam poduszką.
- no weź! - oburzył się i puścił tak zwanego focha.
- Niall no ej! Ja będę twoim misiem co?  - spytałam śmiejąc się.
- zastanowię się.. - pomimo tego co powiedział i tak widziałam, że się uśmiecha. Miło. - no, ok ale tylko w ostatecznym wypadku! - powiedział wyciągając palec do góry. Zaśmiałam się i popatrzyłam na niego. - łe je muszę zadzwonić do Liam'a! on cię pewnie jeszcze szuka! - krzyknął spanikowany. Jednym zwinnym ruchem wyciągnął telefon i wybrał numer do mojego kuzyna.
- to ja pójdę się napić - szepnęłam, kiedy Niall dzielnie słuchał kazania Payne'a. Pokiwał tylko głową na znak że rozumie i dalej wsłuchiwał się w głos Liama. Gwałtownym ruchem wstałam z kanapy i pokierowałam się do kuchni. Miałam już otwierać drzwi, kiedy zrobiło mi się strasznie słabo. Wzięłam kilka głębokich oddechów i nic nie pomogło. Obraz coraz bardziej się zamazywał, a dźwięki już nie docierały do moich uszy, a co było potem ? Potem to już tylko ciemność....







piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 14



"ja sie nigdy nie myle pse pani"


- myślisz, że się uda? - zapytałam zdenerwowana, przed wejściem do restauracji.
- nie denerwuj się ja jestem z tobą tak, trochę poudajemy i tyle okey tylko nie możesz się zdradzić - uniósł mój podbródek do góry i pocałował w policzek. Splótł nasze ręce i już mieliśmy wchodzić, kiedy ktoś nas zatrzymał.
- jestescie lazem? - zapytała jakaś mała dziewczyna. Trochę mnie zatkało nie wiedziałam co powiedzieć, ale to było przecież dziecko.
- jesteśmy przyjaciółmi - odparł mało zadowolony Niall. Ostatnio dziwiło mnie czasem jego zachowanie...
- nie - pokiwała głową przecząco - wy nie zachowulecie się jak psyjaciele - stwierdziła.
- mylisz się złotko - dotknęłam jej małego noska.
- ja sie nigdy nie myle pse pani - powiedziała pewnie i odbiegła, jak gdyby nigdy nic.
- dziwna sytuacja -  stwierdził blondasek
- noo - potwierdziłam.
- wchodzimy?
- wchodzimy - wzięłam głęboki oddech i nacisnęłam klamkę.
- będzie okey - szepnął mi do ucha i już znajdowaliśmy się w sali. Przy stoliku siedzieli już wszyscy: Lou i El, Perri i Zayn, Li i Dan oraz Harry i Tay..
- część wszystkim - powiedziałam podchodząc do stolika. Jednak tylko dziewczyny mi odpowiedziały.
- wow - wydusili z siebie chłopcy, za co każdy po kolei dostał w ramie od swojej dziewczyny. Niall odsuną mi krzesło a sam usiadł koło mnie uśmiechając się wspierająco. Spojrzałam na Harrego i splotłam moje i Horana ręce.
- czy wy jesteście no ten razem? - zapytała Dan. Uśmiechnęłam się do Nialla i posłałam mu spojrzenie typu " ty im to powiedź " .  Chłopak bez zawahania mnie pocałował co pewnie miało znaczyć tak. Mimo wielkiego zaskoczenia odwzajemniłam pocałunek. Tak dawno nie czułam czyjś warg na moich ustach. Muszę przyznać, że Niall naprawdę wspaniale całuje. Kontem oka spojrzałam na Styles'a, który zrobił się lekko czerwony.
- Gratuluję - powiedziała Tay z perfidnym uśmieszkiem. Nie dałam jej satysfakcji.
- ojej dziękuję - powiedziałam wysilając sie na uśmiech. 
- no my też gratulujemy prawda? - powiedziała Dan spoglądając na wszystkich po kolei. Każdy przytaknął oprócz loczka. 
- ja pójdę się przejść - oznajmił Styles - ktoś idzie ze mną? - spytał spoglądając perfidnie na mnie. Tay w ogóle nie zareagowała, jakby ją to nie interesowało co jej chłopak robi..
- ok ja pójdę, bo muszę coś zabrać z samochodu - wzięłam od Niall'a kluczyki i poszłam za Stylsem. Horan na pożegnanie puścił mi oczko, co nie powiem dodało mi otuchy. Ledwo co wyszliśmy na zewnątrz, a Harry zaczął już się kłócić.
- czyli dlatego nie chciałaś być ze mną tak? - spytał, wyszczerzyłam oczy.
- że co?
- no dlatego ze chciałaś być z Horanem trzeba było mi powiedzieć od razu a nie. Bym nie czekał na ciebie jak głupi idiota! - krzyknął. Pociągnęłam go, żeby dalej szedł, by papraci nas nie widzieli.
- i co czekałeś? - podniosłam ton głosu i spojrzałam mu prosto w oczy jego oczy. - proszę cię no powiedz czekałeś ?  wątpię... chyba, że czekaniem nazywać obściskiwanie sie z Taylor. - krzyknęłam
- przecież wiesz że to ustawka - bronił się.
- tak a całowanie się z blondynką na kanapie w salonie to wtedy też było pod ustawkę tak? Widzisz chyba mamy inną definicję czekania na kogoś.. - wykrzyknęłam mu to prosto w twarz
- to nie ja całuję się z Horanem.
- proszę cię nie zmieniaj tematu, mogę ci tak samo powiedzieć to nie ja obściskuję się z Tay.
- wiesz co jesteś po prostu zwykłą dziwką, która najpierw mnie zabajerowała, a później Horan'a kto będzie następny Louis, a może Zayn? - zabolało cholernie zabolało, ze łzami w oczach pokiwałam głową karcąco i zaczęłam sie wycofywać. Po chwili już biegłam przed siebie nie wiadomo gdzie, nie wiadomo po co. Zastawiałam się jak on mógł to powiedzieć. Wydawało mi się jakbym nie rozmawiała z tym Harrym w którym sie zakochałam tak zakochałam tylko z jakimś innym zwykłym skurwysynem. Skoro Harry ma taką definicję, to dlaczego Horan ma nie mieć właśnie takiej samej? Straciłam wszystko wszystkich.. Nie mam po co zostać na tym świecie, nie mam dla kogo...



* oczami Harrego *

- Natalia, Natalia !! Ja nie chciałem tego powiedzieć Natalia ! - wołałem za dziewczyną nic, nie reagowała, nie odwróciła się nadal biegła przed siebie. Przez chwilę stałem bez ruchu. Słowa które wypowiedziałem w jej kierunku były nagłym impulsem. Nie chciałem tego powiedzieć. Byłem na nią zły, ale przecież to nie jej wina, kurczę, przecież on miała prawo związać się z kimś inny. Bezpodstawnie ją wyzwałem. Nie wiele myśląc pobiegłem w kierunku restauracji mając nadzieję, ze właśnie tak się znajduję.
- jest tu Natalia? - spytałem podchodząc do stolika.
- kotku widziałeś moją szminkę? - zapytała Taylor. A co mnie interesuje jej szminka.?
- jest Natalia? - powtórzyłem pytanie.
- nie nie miała być z tobą ? - spytał Niall
- miśku nie przejmuj się nią poradzi sobie ta dziewczynka - znów wtrąciła się Tay. Tego było za wiele, nie wytrzymałem i po prostu wybuchnąłem.
- zamknij mordę! - wrzasnąłem na nią.
- nie denerwuj się kochanie - powiedziała podchodząc do mnie i kładąc rękę na moim ramieniu, szybko ją zrzuciłem i odwróciłem się w kierunku "mojej dziewczyny".
- możesz nie mówić do mnie kotku? nie jestem żadnym twoim kotkiem, miśkiem czy kochaniem! Rozumiesz! Ja już tak nie mogę! - kontem oka zauważyłem paparaci którzy zaczęli nam pstrykać zdjęcia. Nie interesowało mnie to, ważniejsza była Natalia. - koniec! Rozumiesz! A nie w sumie nie koniec, bo nie było nawet cholernego początku! - wkurzony opuściłem lokal. Usłyszałem tylko jak chłopcy biegną na mną.
- Harry! coś ty zrobił jej! - wrzeszczał na mnie wkurzony Niall
- komu?  Tay ?
- idioto nie Tay tylko Natalii - popchnął mnie.
- co?
- no to widziałeś jaki dodała wpis na TT, kurde przyrzekam że jak ona sobie coś zrobi to cię zabiję rozumiesz zabiję! - Horan dostał jakiejś furri, a ja nie wiedziałem o co chodzi. - zobacz widzisz ? - rzucił mi telefon . Spojrzałem na wpis Natalii :
" Czasami się na kimś zawodzimy, czasami tak bardzo, że nie mamy po co tu być, nie mamy dla kogo żyć"- trzeba ją znaleźć - krzyknąłem spanikowany.
- co ty nie powiesz? - spytał z sarkazmem Niall i szybko odbiegł do samochodu. - to twoja wina Harry! - krzyknął zanim zdążył zamknąć drzwi.
- stary nie wiem co zrobiłeś, ale lepiej to napraw zanim będzie za późno - powiedział Zayn także kierując sie w stronę samochodu. Dla nas wszystkich ona nie była obojętna. Liam jako kuzyn już biegał po mieście w poszukiwaniu Natalii. Zepsułem to, po prostu zepsułem. Jak ona sobie coś zrobi to ja nie wiem.. Szybko sie ogarnąłem i sam poszedłem ją szukać. Teraz parę minut, sekund może zaważyć nad reszcie mojego życie i nie tylko mojego, ale osoby dzięki której wiem jaka jest definicja miłość....