"Ona nie jest
zabawką, a ty nie jesteś dzieckiem, żeby się bawić bez konsekwencji."
*
Oczami Niall'a *
Wolałem
ją, krzyczałem, wyzywałem i nic. Nie przyniosło to żadnych pozytywnych skutków.
Wybiegłem z lokalu prosto w grupę ludzi, reporterów, paparaci, osób pracujący
dla gazet. Flesze odbijały się wszędzie sprawiając, że nie mogłem dostrzec, w
którym kierunku pobiegła Natalia.
- Co cię łączy z tą dziewczyną?
-Od kiedy trwa wasza znajomość?
-Twoja nowa zdobycz?
-Czy teraz każdy z One Direction przybrał status w związku?
-Co się stało? Coś tej dziewczynie zrobił? - Pytania odbijały mi się jak echem w głowie. Nie mogłem skupić się na własnych myślach, które krążyły wokół Natali.
-Odpowiedz!
-Pierdol się - odparłem mając dość przeraźliwego hałasu i tej całej szopki, która odstawiali. - Pierdolcie się wszyscy - dodałem ponownie kierując się do środka. Wszyscy byli zafascynowani co się dzieje wokół, oprócz nich - Harr'ego i tej dziewczyny. Jedzenie podeszło mi do gardła, jak on mógł ją tak traktować? Jak z sumieniem mógł po raz kolejny obdarować ją kłamstwem? Tak jakby zasługiwała na ta cała sytuacje, na brak prawdy na te wszystkie emocje, które Harry w niej wywoływał. Zachowywał się jakby przestało mu zależeć, czemu więc wczoraj zapewniał mnie że ją kocha? Po co kłamie chociażby samego siebie. Kłamstwa brną do nikąd, a te podążyły o wiele za daleko.
- Jesteś idiota Styles, potwornym chamem i prostakiem - powiedziałem podchodząc do ich stolika, mówiąc całkiem spokojnie i zrozumiale.
- Co ty tu robisz? - Spytał zerkając na mnie, ignorując moje wszystkie wcześniejsze obelgi.
- Błędne pytanie Harry. Co ty tu robisz? - Mój spokój był zdziwienie dla mnie samego. Czułem, że chciałem mu przywalić z całej siły tak by poczuł jak bardzo ją to boli, obarczyć go o to że ona cierpi i ma pretensje również do mnie.
- O co ci chodzi? - Spytał, i ruchem ust przeprosił dziewczynę. Zaśmiałem się gorzko.
- Wiesz co robi twoją dziewczyna? Wiesz, że znów przez ciebie cierpi? Wiesz że znów płacze?
- Ja.. Nie wiedziałem.. - Odparł, widziałem że go zabolało. Miało.
- Bo ty gówno wiesz Styles. Popsułeś wszystko, a ja broniąc cię jeszcze ucierpiałem. Pomysł czasem o kimś innym niż tylko sobie i swoich potrzebach. Ona nie jest zabawką, a ty nie jesteś dzieckiem, żeby się bawić bez konsekwencji. A ty- wskazałem na dziewczynę - wypadało by mieć trochę szacunku i swojej dumy by nie umawiać się z chłopakiem który ma już dziewczynę - dodałem bez skrupułów. Nie odezwała się, czułem, że wiedziała do czego doprowadza i w pewnym stopniu ją to bawiło. Dla mnie była fałszywa i chyba taka pozostanie.
- Gdzie ona?
- Módl się Harry, żeby nie było z tego większych problemów i szkód, bo oberwiesz - zakończyłem odwracając się na pięcie i opuszczając pomieszczenie. Mijalem zdziwione miny ludzi, a w myślach wyobrażałem sobie nagłówki gazet, jaki jestem zły i nie dobry. Co to ma do rzeczy jeśli w grę wchodzi miłość? Znów ta sama sytuację, znów będę jej szukał, choć tym razem z większym poczuciem winy. Mogłem powiedzieć, ale on nie chciał. Nie wierzył, że zrozumie. Zrozumiała by, wsparła by go, była by przy nim. Traci ją, chyba nawet nie zdając sobie z tego sprawy.[...]
- Co cię łączy z tą dziewczyną?
-Od kiedy trwa wasza znajomość?
-Twoja nowa zdobycz?
-Czy teraz każdy z One Direction przybrał status w związku?
-Co się stało? Coś tej dziewczynie zrobił? - Pytania odbijały mi się jak echem w głowie. Nie mogłem skupić się na własnych myślach, które krążyły wokół Natali.
-Odpowiedz!
-Pierdol się - odparłem mając dość przeraźliwego hałasu i tej całej szopki, która odstawiali. - Pierdolcie się wszyscy - dodałem ponownie kierując się do środka. Wszyscy byli zafascynowani co się dzieje wokół, oprócz nich - Harr'ego i tej dziewczyny. Jedzenie podeszło mi do gardła, jak on mógł ją tak traktować? Jak z sumieniem mógł po raz kolejny obdarować ją kłamstwem? Tak jakby zasługiwała na ta cała sytuacje, na brak prawdy na te wszystkie emocje, które Harry w niej wywoływał. Zachowywał się jakby przestało mu zależeć, czemu więc wczoraj zapewniał mnie że ją kocha? Po co kłamie chociażby samego siebie. Kłamstwa brną do nikąd, a te podążyły o wiele za daleko.
- Jesteś idiota Styles, potwornym chamem i prostakiem - powiedziałem podchodząc do ich stolika, mówiąc całkiem spokojnie i zrozumiale.
- Co ty tu robisz? - Spytał zerkając na mnie, ignorując moje wszystkie wcześniejsze obelgi.
- Błędne pytanie Harry. Co ty tu robisz? - Mój spokój był zdziwienie dla mnie samego. Czułem, że chciałem mu przywalić z całej siły tak by poczuł jak bardzo ją to boli, obarczyć go o to że ona cierpi i ma pretensje również do mnie.
- O co ci chodzi? - Spytał, i ruchem ust przeprosił dziewczynę. Zaśmiałem się gorzko.
- Wiesz co robi twoją dziewczyna? Wiesz, że znów przez ciebie cierpi? Wiesz że znów płacze?
- Ja.. Nie wiedziałem.. - Odparł, widziałem że go zabolało. Miało.
- Bo ty gówno wiesz Styles. Popsułeś wszystko, a ja broniąc cię jeszcze ucierpiałem. Pomysł czasem o kimś innym niż tylko sobie i swoich potrzebach. Ona nie jest zabawką, a ty nie jesteś dzieckiem, żeby się bawić bez konsekwencji. A ty- wskazałem na dziewczynę - wypadało by mieć trochę szacunku i swojej dumy by nie umawiać się z chłopakiem który ma już dziewczynę - dodałem bez skrupułów. Nie odezwała się, czułem, że wiedziała do czego doprowadza i w pewnym stopniu ją to bawiło. Dla mnie była fałszywa i chyba taka pozostanie.
- Gdzie ona?
- Módl się Harry, żeby nie było z tego większych problemów i szkód, bo oberwiesz - zakończyłem odwracając się na pięcie i opuszczając pomieszczenie. Mijalem zdziwione miny ludzi, a w myślach wyobrażałem sobie nagłówki gazet, jaki jestem zły i nie dobry. Co to ma do rzeczy jeśli w grę wchodzi miłość? Znów ta sama sytuację, znów będę jej szukał, choć tym razem z większym poczuciem winy. Mogłem powiedzieć, ale on nie chciał. Nie wierzył, że zrozumie. Zrozumiała by, wsparła by go, była by przy nim. Traci ją, chyba nawet nie zdając sobie z tego sprawy.[...]
*Oczami
Natali*
- Natalia otwórz drzwi - usłyszałam proszący głos Liam'a.
- Po prostu mnie zostawcie - odparłam zmęczona wrzaskami i płaczem.
- Co się stało? - Louis nie teraz.
- Martwimy się do cholery, Natalia! - Tym razem w moich uszach rozbrzmiał głos Zayn'a
- Poradzę sobie, nie jestem mała dziewczynką - odparłam spokojnie. Dławiłam się łzami starając by mój głos był jak najbardziej naturalny. Oparłam się o drzwi i zjechałam po nich na dół chowając twarz w dłonie.
Kolejny raz się na nim
zawiodłam, kolejny raz wywołał u mnie łzy. Wszystkiego bym się spodziewała
oprócz spotkania ich. Znów powiedział, coś co zupełnie mijało się z prawdą, coś
co po czasie tak bardzo zabolało.
- Dla mnie zawsze nią będziesz - Liam również zniżył swój ton głosu. Wstałam z podłogi i lekko uchyliłam drzwi. Zobaczyłam zmartwione miny chłopaków. Wtlulilam się w najbliżej stojącego Liam'a.
- Będzie dobrze mała
- Ja pierdole, jakie przereklamowane słowa, nie umiesz czegoś lepszego wymyślić? - Skwitował Louis. Zaśmiałam się przez łzy.
- Dziękuję - powiedziałam ocierając mokre policzki i ogarniając się. Czułam się silniejsza mając ich przy sobie.
- Liam, mogę spać u Ciebie? - Spytałam pociągając nosem. Pokiwał twierdząco głowom. Zamyśliłam się zerkając to na twarze chłopaków, to na podłogę, która w danej sytuacji wydawała się zaskakująco ciekawa.
- Nie powiemy Harr'emu, możesz być spokojna - odparł Louis obejmując mnie ramieniem i przyciągając do siebie przytulił mnie. Wyszeptałam bezgłośne dziękuję i pokierowałam się do czterech ścian mojego kuzyna. [...]
- Dla mnie zawsze nią będziesz - Liam również zniżył swój ton głosu. Wstałam z podłogi i lekko uchyliłam drzwi. Zobaczyłam zmartwione miny chłopaków. Wtlulilam się w najbliżej stojącego Liam'a.
- Będzie dobrze mała
- Ja pierdole, jakie przereklamowane słowa, nie umiesz czegoś lepszego wymyślić? - Skwitował Louis. Zaśmiałam się przez łzy.
- Dziękuję - powiedziałam ocierając mokre policzki i ogarniając się. Czułam się silniejsza mając ich przy sobie.
- Liam, mogę spać u Ciebie? - Spytałam pociągając nosem. Pokiwał twierdząco głowom. Zamyśliłam się zerkając to na twarze chłopaków, to na podłogę, która w danej sytuacji wydawała się zaskakująco ciekawa.
- Nie powiemy Harr'emu, możesz być spokojna - odparł Louis obejmując mnie ramieniem i przyciągając do siebie przytulił mnie. Wyszeptałam bezgłośne dziękuję i pokierowałam się do czterech ścian mojego kuzyna. [...]
Zachowywał
się tak jakby nic się nie stało, a ja omijałam go szerokim łukiem. Nie
odzywałam się, nie wchodziłam mu w drogę. Byliśmy podobno parą, a
zachowywaliśmy się jak nieznajomi lub nic nie warte dla siebie osoby. Dwóch
kochających się ludzi w błyskawicznym tempie oddalającym się od siebie. Już nie
powiedzą sobie kocham cię, albo nie przytulą, nie zrobią wspólnych wspomnień.
Już przyszłość nie będzie należała do nich. W ciągu jednego dnia zamieniliśmy
ze sobą kilka słów, które ograniczały się do "hej"
"nie"
"ok". Każdy nawet, najdrobniejszy jego czyn mnie drażnił, a uśmiech który mimo wszystko widniał na jego twarzy zżerał od środka. Idealnie wyżłobione dołeczki ozdabiały jego twarz, a kolor jego ust nadal był tak soczysty. Nie potrafiłam tak nagle nie zwracać uwagi na te detale, na te wszystkie małe rzeczy, nie umiałam wykrzyczeć mu prosto w twarz co o tym myślę, najgorsze wydawało mi się to, że nawet jakbym nie wiadomo jak pragnęła nie umiałbym tego zakończyć.
"ok". Każdy nawet, najdrobniejszy jego czyn mnie drażnił, a uśmiech który mimo wszystko widniał na jego twarzy zżerał od środka. Idealnie wyżłobione dołeczki ozdabiały jego twarz, a kolor jego ust nadal był tak soczysty. Nie potrafiłam tak nagle nie zwracać uwagi na te detale, na te wszystkie małe rzeczy, nie umiałam wykrzyczeć mu prosto w twarz co o tym myślę, najgorsze wydawało mi się to, że nawet jakbym nie wiadomo jak pragnęła nie umiałbym tego zakończyć.
-
Co to jest?! - usłyszałam krzyk i huk spowodowany rzuceniem gazety na stół, na
którym leżały również moje nogi.
- Gazeta? - spytałam ironicznie nie zwracając uwagi na magazyn. Bez przejęcia przekładałam kanały w telewizorze, modląc się żeby trafić na coś ciekawszego niż wiadomości.
- No co ty nie powiesz? - usłyszałam w odpowiedzi. Zerknęłam na niego,
- Gazeta? - spytałam ironicznie nie zwracając uwagi na magazyn. Bez przejęcia przekładałam kanały w telewizorze, modląc się żeby trafić na coś ciekawszego niż wiadomości.
- No co ty nie powiesz? - usłyszałam w odpowiedzi. Zerknęłam na niego,
- Brawo Styles umiesz
składać zdania i wypowiadać je w moim kierunku. - odparłam ponownie kierując
swój wzrok w migający ekran. Byłam obojętna i twarda, bynajmniej próbowałam.
Miałam ochotę wygarnąć mu wszystko, a potem pogodzić się i bez jakichkolwiek
konsekwencji rzucić na szyje. Zdawałam sobie sprawę że to tylko wyobraźnia, nic
nie warte marzenia.
- Mógłbym ci również pogratulować - syknął z zaciętą miną. Wyczułam złość w jego głosie. Ręce miał zaciśnięte w pięści, a w oczach nie tańczyły te specyficzne iskierki radości, w ich miejsce weszło zdenerwowanie i pretensje. - Pytałem co to jest? - spytał nieco spokojnie pokazując na artykuł o mnie i Niall'u. Wzięłam magazyn do ręki i szybkim spojrzeniem zilustrowałam cały tekst i zdjęcia.
- Mógłbym ci również pogratulować - syknął z zaciętą miną. Wyczułam złość w jego głosie. Ręce miał zaciśnięte w pięści, a w oczach nie tańczyły te specyficzne iskierki radości, w ich miejsce weszło zdenerwowanie i pretensje. - Pytałem co to jest? - spytał nieco spokojnie pokazując na artykuł o mnie i Niall'u. Wzięłam magazyn do ręki i szybkim spojrzeniem zilustrowałam cały tekst i zdjęcia.
- Nadal gazeta - odparłam niewzruszona całą historyjką wymyśloną pod obrazkami. Bardziej denerwował mnie fakt iż cały świat wie kim jestem i że rzekomo zostałam źle potraktowana przez Horan'a.
- To tyle? Żadnych wytłumaczeń? Nic? - prychnęłam.
- Mówisz poważnie? To nie ja umawiam się z panią z Modestu - zrobiłam nawias palcami w powietrzu i podkreśliłam ostatni wyraz.
- To nie ja wychodzę na randki z przyjacielem swoim i swojego chłopaka!
- Niby jaką randkę? - podniosłam swój dotąd opanowany głos.
- Trzymacie się kurwa za rękę! - krzyknął.
- Chyba nie na miejscu są te pretensje - odkrząknęłam.
- Nie?!
- Masz zamiar mi wypominać spotkanie z naszym przyjacielem, kiedy ty pierdolisz się z jakąś szmatą?! - nerwy mi puściły. Nie kontrolowałam słów wypowiedzianych przez moje usta.
- Ona nie jest szmatą!
- Nie jest też panią z Modestu - dodałam czując, że w moich oczach zbierają się łzy. Umilkł. - Nie umiesz wprost powiedzieć mi prawdy? Nie umiesz jak człowiek ze mną porozmawiać? Nie umiesz tego omówić?
Nie jestem jakąś zabawką Harry! Patrz niespodzianka, mam uczucia, a twoje bezsensowne kłamstwa bolą bardziej cokolwiek! Jesteś zwykłym tchórzem tyle ci powiem, albo po prostu nie potrafisz się zaangażować, trzymać jednej dziewczyny - przy ostatnich zdaniach zniżyłam głos. Przełykałam ślinę mając nadzieję, ze z moich oczu zaraz nie wyleci wodospad łez.
- Ja cię nie zdradziłem!
- Okłamałeś, więc skąd mam pewność, że teraz też nie kłamiesz? - spytałam widząc, że zignorował moje wcześniejsze obelgi. - Rozumiem jest lepsza.
- Nie jest.. ja po prostu..
- Ty po prostu chyba czegoś nie rozumiesz. Ale mam nadzieję, że to zrozumiesz. Koniec, nie jestem rękawiczkami żeby je zmieniać co tydzień. Rozumiesz? Koniec z nami, z tym wszystkim, z tymi kłamstwami i twoją obojętnością, koniec. - zakryłam ręką usta. Nie wierzę, że to powiedziałam...
No to tak rozdział jak zawsze świetny i czekam na następny a odnośnie pisania komentarzy to jestem kiepska bo nie lubię sie rozpisywać i zazwyczaj uczucia po czytaniu zostawiam sobie ale to opowiadanie mnie tak wciągnęło pomimo że niejestem fanką 1D to i tak je lubię :D a ogólnie jestem ci wdzięczna że napisałaś go troszke dłuższego
OdpowiedzUsuńSmutno mi :( , chce mi sie płakać, a ty jeszcze bardziej mnie dołujesz... Nie man ci tego za złe, bo rozdział jest super napisany, ale to co Natalia powiedziała, jak Harry bronił tej całej Clary, aż płakać mi sie zachciało i kiedy Natalia płakała ja miałam łzy w oczach. Mam nadzieje, że rozdziały będą takie długie jak ten. Czekam nn :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Paula <3
Natalia nie może zerwać z Harrym! Muszą sobie jeszcze wszystko wyjaśnić:)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział *__*
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to dobrze, że z nim zerwała teraz Harry może umawiać się z "Panią z Modestu" -.-
i nie ranić Natalii.
Czekam na kolejny rozdział i
Pozdrawiam ; 33
Najpierw było mi strasznie żal Nialla, ale im dalej czytałam, tym bardziej się uśmiechałam, bo Niallerek ma szansę na umawianie się z Natalią :D może będzie w końcu miał okazję powiedzieć jej swoje uczucia :*
OdpowiedzUsuńa "biedny" Hazza może umawiać się z kim zechce, już nic mu nie stoi na drodze :P
Buziaczki :*
P.S. Mam nadzieję, że się nie obrazisz, ale nie pisze się "szkut" ale "szkód" :D taki tam mały błędzik ortograficzny :)
Nie mam za co się obrażać, wręcz przeciwnie dziękuje, że to zauważyłaś bo ja sama czytałam to kilkakrotnie i tego nie spostrzegłam. Już poprawione.:)
UsuńDziękuję również za to że to czytasz, bo jak zauważyłam prawie pod każdym rozdziałem jest komentarz od Ciebie. Nie zdajesz sobie sprawy jak wielką motywancje mi to daje! :) enjoy:)x
świetny rozdział, ale smutno mi że między Natalia i Harrym nie jest już dobrze:(
OdpowiedzUsuńpiszesz bosko:* szkoda tylko że Natalia nie jest już z Harrym:(
OdpowiedzUsuńkocham <3 tylko plisss niech Harry i Natalia się zejda :D
OdpowiedzUsuńsuper rozdział:* kiedy następny? :)
OdpowiedzUsuńSmutno mi:( Harry powinien zająć się Natalią a nie jakąś 'panią z Modestu'
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3
Świetne <3 kiedy następny ? :)
OdpowiedzUsuńKolejny rozdział udany *-* <3
OdpowiedzUsuńmasz talent:* bosko piszesz <3
OdpowiedzUsuńsuper rozdział:**** lovciam:D
OdpowiedzUsuńniech Natalia bd z Niallem <3 super piszesz!!!
OdpowiedzUsuńnie z Naillem!! niech wroci do Hareego błagam! <33 rodział świetny, dawaj koleny ;**
OdpowiedzUsuń