"Były one coraz
bardziej namiętne."
* oczami
Niall *
Ruszyłem na poszukiwania Natalii. Prawda jest taka, że oszukałem Harrego.. Przecież ją widziałem nawet z nią gadałem. W oddali zauważyłem 3 stojące postacie. Między migającym światłem latarni spostrzegłem Natalię. Była związana, a jedna z dwóch postaci trzymała w ręku nóż, który podłożyła Natalii do gardła. Moje serce przyśpieszyło, a moje ciało opanował strach. Jednak postanowiłem iść dalej.
- Natalia! - krzyknąłem - ej zostawcie ją! - osoby uderzyły Natalię w głowę i ruszyły w ucieczkę. Bez sensu było by je gonić, więc nie wiem czego oczekiwały? Szybkim krokiem do niej podszedłem.
- Wszystko okey? - spytałem podnosząc ją z ziemi.
- tak... nie.. nie wiem -chwyciła się za głowę.
- zadzwonię po Harrego - oznajmiłem wyciągając telefon. Nie powiedziała nic. Ani nie zaprzeczyła, ani nie potwierdziła. Zero reakcji. Wybrałem numer i szybko powiadomiłem loczka o tym co się stało. Zabrałem ją na ławkę obok. Natalia oparła się o oparcie i zamknęła swoje czekoladowe oczy. Po co chwila sprawdzałem czy dziewczyna przypadkiem nie zemdlała. Z żale patrzyłem jak się męczy. Miała ciężki oddech i po co chwila mrugała oczami. Zrobiło mi się głupio z tego powodu co dzisiaj zrobiłem. Moje sumienie dało znać o złym zachowaniu.
- Natalka? - zacząłem zdrobnieniem. Nigdy tego nie robiłem, więc miałem nadzieje, że zrozumie o co mi chodzi.
- ehe
- chciałem cię, no wiesz przeprosić ..
- w takim momencie, serio? - odparła cicho, nie miała sił nawet na to by wypowiedzieć kilka słów.
- jasne, przepraszam pogadamy o tym później - kiwnęła tylko głową...
* * * * *
- może jednak
pojedziemy do lekarza? - spytał troskliwie Liam. Wszyscy siedzieliśmy w kółku
patrząc na leżącą na kanapie dziewczynę. Efektem uderzenia nie były tylko
zawroty głowy , ale także fioletowo-czerwony siniak, którego nie dało się nie
zauważyć. Natalia jako odpowiedź na pytanie pokręciła przecząco głową.
- przyniosę coś do picia i do jedzenia - oznajmił Lou i zniknął za drzwiami kuchni.
- nie chce - odpowiedziała cicho.
- Natalia to się źle skończy jak nie pojedziemy do lekarza. - stwierdził Liam.
- kochanie, proszę cię co zgódź się co? Pojedziemy lekarz cię tylko przebada i wrócimy - powiedział Harry trzymając swoją dziewczynę za rękę. Poczułem ukucie w sercu, a jedzenia ze śniadania podeszło mi do gardła. Wstrzymałem oddech.
- ma racje - potwierdziłem ciężko przełykając ślinę.
- ale wy jesteście głupi - stwierdził Zayn, usłyszałem dzwonek do drzwi - to jasne, że do żadnego lekarza by nie poszła, no ale on przyszedł do niej - uśmiechnął się przekluczając kluczyk w zamku tym samym otwierając drzwi specjaliście.
- dzień dobry - powiedzieliśmy wszyscy równo z wyjątkiem "poszkodowanej".
- oj nie wiem czy taki dobry - skwitował lekarz patrząc na Natalie. - okej, to państwo wszyscy wyjdą a ja sie zajmę pacjentką. - Posłusznie opuściliśmy pokój kierując się do kuchni.
- Zayn ty jesteś genialny - powiedział Harry. Jego głos odbijał mi się jak czkawka. Reszty ich rozmowy nie słuchałem usiadłem poza "grupą" i się wyłączyłem.
- przyniosę coś do picia i do jedzenia - oznajmił Lou i zniknął za drzwiami kuchni.
- nie chce - odpowiedziała cicho.
- Natalia to się źle skończy jak nie pojedziemy do lekarza. - stwierdził Liam.
- kochanie, proszę cię co zgódź się co? Pojedziemy lekarz cię tylko przebada i wrócimy - powiedział Harry trzymając swoją dziewczynę za rękę. Poczułem ukucie w sercu, a jedzenia ze śniadania podeszło mi do gardła. Wstrzymałem oddech.
- ma racje - potwierdziłem ciężko przełykając ślinę.
- ale wy jesteście głupi - stwierdził Zayn, usłyszałem dzwonek do drzwi - to jasne, że do żadnego lekarza by nie poszła, no ale on przyszedł do niej - uśmiechnął się przekluczając kluczyk w zamku tym samym otwierając drzwi specjaliście.
- dzień dobry - powiedzieliśmy wszyscy równo z wyjątkiem "poszkodowanej".
- oj nie wiem czy taki dobry - skwitował lekarz patrząc na Natalie. - okej, to państwo wszyscy wyjdą a ja sie zajmę pacjentką. - Posłusznie opuściliśmy pokój kierując się do kuchni.
- Zayn ty jesteś genialny - powiedział Harry. Jego głos odbijał mi się jak czkawka. Reszty ich rozmowy nie słuchałem usiadłem poza "grupą" i się wyłączyłem.
* * * * * * * *
*oczami
Natalii*
- nic mi nie
jest - powiedziałam cicho patrząc na pana w białym fartuchu.
Oprócz tego, że kręciło mi sie w głowie i chciało wymiotować, to faktycznie nic mi nie było.
- tak tylko wstrząśnienie mózgu - powiedział z sarkazmem lekarz przykładając mi do miejsca uderzenia lód. Syknęłam z bólu. - i co ja mam z tobą zrobić?
- najlepiej nic - odpowiedziałam
- wolisz jechać do szpitala czy..
- nie -odparłam przerywając mu.
- to mogę tylko powiedzieć, żeby pani odpoczywała, przypisze pani lekki i za tydzień do kontroli, uprzedzam, że może mieć pani zawroty głowy lub wymiotować, ale jeśli uderzenie nie przyniosło żadnych poważniejszych uszkodzeń to za tydzień powinno przejść - uśmiechnął się.
- yhy, dziękuję - odparłam, przewracając się na drugi bok. Za dużo tego wszystkiego dzisiaj. Następne złe wspomnienie do kolekcji...
Oprócz tego, że kręciło mi sie w głowie i chciało wymiotować, to faktycznie nic mi nie było.
- tak tylko wstrząśnienie mózgu - powiedział z sarkazmem lekarz przykładając mi do miejsca uderzenia lód. Syknęłam z bólu. - i co ja mam z tobą zrobić?
- najlepiej nic - odpowiedziałam
- wolisz jechać do szpitala czy..
- nie -odparłam przerywając mu.
- to mogę tylko powiedzieć, żeby pani odpoczywała, przypisze pani lekki i za tydzień do kontroli, uprzedzam, że może mieć pani zawroty głowy lub wymiotować, ale jeśli uderzenie nie przyniosło żadnych poważniejszych uszkodzeń to za tydzień powinno przejść - uśmiechnął się.
- yhy, dziękuję - odparłam, przewracając się na drugi bok. Za dużo tego wszystkiego dzisiaj. Następne złe wspomnienie do kolekcji...
*następny dzień*
- powiesz mi co się stało? - spytał Harry wpatrując się w moje brązowe tęczówki, ja jednak uciekałam wzrokiem.
Oprócz tego że została mi pamiątka w postaci siniaka pozostała jeszcze dziura w psychice. Nie łatwo mi jest mówić o trudnych dla mnie wydarzeniach. Po prostu nie umiem opowiadać złych wspomnień, nie lubię sie dzielić nimi z innymi, wole je zachować dla siebie tylko i wyłącznie.
- nic się nie stało - odpowiedziałam krótko. Leżałam na łóżku, a Harry siedział obok mnie uśmiechając się smutno. Chłopców nie było w domu każdy poszedł w innym kierunku. Niall do Nando's, Liam do domu Daniell, Zayn pojechał z Perri na zakupy, a Lou pojechał gdzieś z Eleonor. Wyszło na to, że zostałam sama z moim chłopakiem.
- ej kochanie wiem, że coś się stało. powiesz mi? -spytał łagodnym tonem. Jego delikatny głos sprawiał, że przechodziły mnie ciarki. - kto ci to zrobił? - chwycił moją rękę.
- dziewczyny... - spojrzał na mnie zdziwiony - wasze fanki... - teraz to on błądził swoimi zielonymi tęczówkami po pokoju nie wiedząc co powiedzieć.
- chyba psychofanki.. -powiedział zdenerwowany - takie coś nie miało prawa się zdarzyć!
- stało się i się nie odstanie.. trudno - powiedziałam spokojnie widząc jak jego żyłka na szyi pulsuje chwyciłam go za rękę. Wzruszyłam ramionami.
- pogadam o tym z Paulem, czuję się winny gdyby nie ja one by cię nie zaatakowały.. przepraszam - spuścił wzrok.
- Harry, to nie twoja wina, przestań - pogłaskałam go po policzku, przybliżając twarz do jego.
- moja - spojrzał w moje oczy. Nasze usta się spotkały.
- widzisz nic mi nie jest - uśmiechnęłam się ponownie go całując.
- skoro możesz sie całować to chyba nie - powiedział pogłębiając nasz pocałunki. Były one coraz bardziej namiętne. Usiadłam na nim okrakiem. Działałam pod wpływem impulsu on zresztą też. Nie panowaliśmy nas sobą...
- powiesz mi co się stało? - spytał Harry wpatrując się w moje brązowe tęczówki, ja jednak uciekałam wzrokiem.
Oprócz tego że została mi pamiątka w postaci siniaka pozostała jeszcze dziura w psychice. Nie łatwo mi jest mówić o trudnych dla mnie wydarzeniach. Po prostu nie umiem opowiadać złych wspomnień, nie lubię sie dzielić nimi z innymi, wole je zachować dla siebie tylko i wyłącznie.
- nic się nie stało - odpowiedziałam krótko. Leżałam na łóżku, a Harry siedział obok mnie uśmiechając się smutno. Chłopców nie było w domu każdy poszedł w innym kierunku. Niall do Nando's, Liam do domu Daniell, Zayn pojechał z Perri na zakupy, a Lou pojechał gdzieś z Eleonor. Wyszło na to, że zostałam sama z moim chłopakiem.
- ej kochanie wiem, że coś się stało. powiesz mi? -spytał łagodnym tonem. Jego delikatny głos sprawiał, że przechodziły mnie ciarki. - kto ci to zrobił? - chwycił moją rękę.
- dziewczyny... - spojrzał na mnie zdziwiony - wasze fanki... - teraz to on błądził swoimi zielonymi tęczówkami po pokoju nie wiedząc co powiedzieć.
- chyba psychofanki.. -powiedział zdenerwowany - takie coś nie miało prawa się zdarzyć!
- stało się i się nie odstanie.. trudno - powiedziałam spokojnie widząc jak jego żyłka na szyi pulsuje chwyciłam go za rękę. Wzruszyłam ramionami.
- pogadam o tym z Paulem, czuję się winny gdyby nie ja one by cię nie zaatakowały.. przepraszam - spuścił wzrok.
- Harry, to nie twoja wina, przestań - pogłaskałam go po policzku, przybliżając twarz do jego.
- moja - spojrzał w moje oczy. Nasze usta się spotkały.
- widzisz nic mi nie jest - uśmiechnęłam się ponownie go całując.
- skoro możesz sie całować to chyba nie - powiedział pogłębiając nasz pocałunki. Były one coraz bardziej namiętne. Usiadłam na nim okrakiem. Działałam pod wpływem impulsu on zresztą też. Nie panowaliśmy nas sobą...
Ciekawy rozdział. Spodziewałam się, że jednak Niall będzie z Natalią, no nic, ty piszesz tego bloga, czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńWreszcie sie doczekałam:D Czekam na następny, mam nadzieje że już niedługo:*
OdpowiedzUsuńRozdział interesujący :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że napiszesz coś na temat Nialla i Natalii, a tu nic
Czekam na następny :)
Fajnie, fajnie. :D
OdpowiedzUsuńNexttttt!
Zapraszam do obejrzenia zapowiedzi filmowej do mojego bloga : http://www.youtube.com/watch?v=8AXiNUEBlzk
Życzę weny ;>
Super pisz dalej :D
OdpowiedzUsuń