sobota, 16 listopada 2013

Rozdział 23


"jestem ciekawy co jest lepszego od patrzenia na nas?"

Lecz po chwili wybuchnęłam śmiechem. Był na tyle głośny, że pan Horan tulący się do szynki podskoczył, a obok mnie znalazł się Harry.
- co jest? - spytał zdezoriętowany przeczesując grzywkę i przecierając oczy. Wskazałam ręką na Horan, który mimo wszystko nie przerywał swojej czynności. Prawdę mówiąc musiał być nieźle wstawiony.
- o kurwa - przeklął po czym zaczął sie śmiać. Walnęłam go w ramię.
- nie przeklinaj - upomniałam pokazując mu palec do góry, po czum się zaśmiałam, a on mi zawtórował.
- trzeba będzie go przenieść do pokoju - stwierdził.
- no co ty nie powiesz? - zapytał sarkastycznie, śmiejąc się pod nosem.
- no ej - oburzył się.
- cicho trzeba go jakoś zabrać - uznałam - pójdę po Liama - szepnęłam i pobiegłam po schodach prosto do pokoju kuzyna.
- Liam - szturchnęłam go - Liam - powtórzyłam czynność ze zdwojoną siłą za co dostała od niego z liścia.
- auć - jęknęłam. Chwyciłam się za policzek i spojrzałam na kuzyna. Przynajmniej się obudził..
- jezu przepraszam, ja nie chciałem to przez sen - tłumaczył się.
- okey, już chodź bo cię potrzebuję -powiedziałam wyciągając go jedną ręką z łóżka a drugą trzymając za policzek.
- o 4 w nocy? - spytał patrząc na zegarek.
- śpisz z zegarkiem na ręce - spojrzałam na niego jak na debila.
- do czego mnie potrzebujesz? - spytał wstając z materaca. Najlepiej zmienić temat..
- chodź na dół - zaśmiałam się.  [...]

- o właśnie po to - powiedziałam wskazując na Horana.
- jezu jak to jebie alkoholem - powiedział Liam na co my z Harrym wystrzerzyliśmy oczy.
- what?! - krzyknęliśmy równo sprawiając, że Niall zleciał z blatu na ziemie.
Jednak zmienienie pozycji w ogóle mu nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie wydawał się dość zadowolony śpiąc ze swoja szynką w ręce. Wyglądał jak szczęśliwe dziecko, któremu oddano ulubioną zabawkę.
- no co? - spojrzał na nas zdezoriętowany. Muszę przyznać, że Liam, od pewnego czasu się zmienił, nie potrafię narazie ocenić czy na dobre czy złe, ale to chyba zupełnie inny temat..
- ty przeklinasz? - spytał Styles unosząc jedną brew ku górzę. Specyficznie jak zawsze poprawił swoje loki i spojrzał zdziwionym wzrokiem na mojego kuzyna.
- oj mało ważne teraz - machnął ręką. - dalej musimy go przenieść. - odrzekł pewnie ciągnąc za nogi Nialla. Spojrzałam na Hazze i ruchem ust pokazałam "what?". On tylko wzruszył ramionami.
- ja pomogę - wyrwałam się z zamyśleń i ruszyłam do Liama.
- co? nie bo znowu zemdlejesz - zatrzymał mnie Harry, kładąc prawą rękę na moim ramieniu i używając na tyle dużo siły, że zabolał mnie obojczyk, a moje usta wydały lekki jęk.
- przepraszam, że co ty zrobisz?! - spytał Liam i przy okazji sprawił iż Horan wylądował ponownie na twardej powierzchni. Spojrzałam zła na Harr'ego.
- dzięki wiesz? Zanieście go do góry. - powiedziałam siadając na krześle.
- z tobą jutro pogadam - zwrócił się do mnie mój kuzyn, unosząc palec do góry w geście grożenia.  
- nie jestem dzieckiem - przypomniałam mu wychodząc z kuchni. Poprawiłam grzywkę wchodząc co dwa stopnie do góry znalazłam sie w swoim pokoju. Położyłam sie na łóżka mając nadzieję, że Liam na jutro nie będzie przygotowywał długiego monologu.

                        *                      *                      *                      *                      *

- śniadanie - usłyszałam cichy szept i poczułam czyjeś usta na policzku. Lekko otworzyłam prawe oko upewniając się, że sprawcą tych uczynków jest Harry.
- i tak ci nie wybaczę ze wczoraj - mruknęłam cicho uśmiechając się do poduszki.
- Natalia, mam śniadanko twoje ulubione - mówił głosem całkiem przekonującym, jednak moja mózg miał ochotę się chwilę z nim poprzekamarzać. Mruknęłam w odpowiedzi jeszcze bardziej wtulając sie w kołdrę.  - proszę cię - westchnął - nie? to nie - usłyszałam, po czym poczułam zimno opatulające moje ciało.
- oddaj mi tą kołdre Styles! - krzyknęłam podnosząc się do pozycji siedzącej. Wystawił "dziubka" chowając kołdrę za sobą. Lekko cmoknęłam go w usta i wstałam z łóżka.
- kocham cię - usłyszałam w odpowiedzi. Stanęłam w bezruchu.
- czekaj, zaraz coś ty powiedział? - odwróciłam się na pięcie do niego.
- dobrze wiem, że słyszałaś - uśmiechnął się.

- powtórz - ponownie się uśmiechnął, ale nie odpowiedział nic. - mało romantycznie, ale - westchnęłam przeciągle patrząc na jego reakcje, on natomiast wyczekiwał na moją odpowiedź. Uśmiechnęłam się - Ja ciebie też Styles, ja ciebie też ...[...]


- gdzie Niall? - spytałam wchodząc do zapełnionej kuchni. Każdy siedział na swoim miejscu, jedzą swój ulubiony posiłek, oprócz blondaska oczywiście, którego jakoś ostatnio brakowało w naszym gronie.
- próbuje wstać .. chyba - powiedział Liam, zerkając na mnie jednym okiem. Usiadłam na swoje miejsce i chwyciłam filiżankę herbaty. Zamieszam dwa razy zerkając na zegarek. Wybiła 12 a po domu rozległ sie dźwięk dzwona.
- co dzisiaj robimy? - usłyszałam głos Zayna, więc na niego odwróciłam wzrok.
- my idziemy do studia, zapomniałeś? - spytał Liam, zapewne miał cały grafik w głowie.
- coo? - powiedział przeciągle Harry. - serio? nie - odpowiedział sam sobie, jak to czasem ma w zwyczaju i ugryzł swojego naleśnika.
- więc my mamy dzień zaplanowany, a ty Natalia co będziesz robić? - spytał Lou patrząc na mnie. Upiłam łyk herbaty wzruszając ramionami.
- jedź z nami! - nadał pomysł Harry spoglądając proszącymi oczkami na mnie.
- i będę się patrzeć jak piątka chłopków pisze piosenkę? - spojrzałam na niego żenująco.
- czwórka - poprawił mnie Liam, spojrzałam na niego z nieporozumieniem. - Horan nie da rady wygrzebać się z łóżka, nie licz na to. - powiedział obojętnie.
- uważasz, że jesteśmy nudni? - spytał Harry z nutką pretensji w głosie.
- tego nie powiedziałam.
- ale zasugerowałaś -  wtrącił swoje  trzy grosze Zayn. Spojrzałam na niego karcąco.
- to ja już mam zajęcie - powiedziałam szybko zamieniając temat.
- jestem ciekawy co jest lepszego od patrzenia na nas? - skwitował Lou.
- może nie lepszego, ale bezpieczniejszego - stwierdziłam. - zaopiekuję się naszym pijakiem. - odpowiedziałam.
 - to dobry pomysł - powiedział Liam, no tak ten rozsądny. - zbieramy sie chłopaki - powiedział wstając od stołu. Po chwili siedziałam sama przy blacie z masą brudnych talerzy.
- narazie - krzyknęli. Trzaśnięcie drzwi i ich nie było. [..]


Lekko zapukałam w drewniane drzwi.
- mogę? - spytałam naduszając na klamkę, powodując minimalne uchylenie się drzwi.
- jasne - usłyszałam zachrypnięty głos blondyna.
- proszę - powiedziałam podając mu tabletkę i szklankę z przeźroczystą cieczą.
- dzięki - usłyszałam w odpowiedzi. Szybko popił małe kapsułki i spojrzał na mnie. Odpowiedziałam mu podejrzliwym spojrzeniem. Od rana męczyła mnie pytanie, jaka była przyczyna upicia się Nialla do praktycznej nieprzytomności.
- Niall - zaczęłam - powiesz mi co sie dzieję? - spytałam, mając nadzieję uzyskać szybką odpowiedź.
- nic - szybka to odpowiedź była, jednak liczyłam na zupełnie coś innego. Spuścił wzrok. Coś go męczyło.
- proszę cie, powiedz - szepnęłam błagalnie. Nie wiedziałam jak do niego podejść wydawał mi sie domem bez żadnych drzwi. Spróbujmy więc wejść przez okno..
- mówię przecież że nic - westchnęłam.
- Horan masz parę sekund by powiedzieć co ci jest, jeśli tego nie zrobisz, jestem wstanie sie wynieś z tego pomieszczenia i unikać cię jak najdłużej się da.- odpowiedziałam na jednym wdechu. Spojrzałam wyczekiwająco.
- jezu, to nie tak łatwo - odpowiedział oskarżająco.
- ale mi możesz wszystko powiedzieć - zachęciłam go.
- kurwa bo ja cie....