wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 5



" plastik - fantastik ".

 Osoba, która stała przed mną nie pasowała do Harr'ego. Nie dlatego, że tak się zachowała, chociaż to poniekąd też, ale tu chodziło mi  bardziej o wygląd. O natapirowane blond włosy, o 20 centymetrowe szpilki, o tipsy, o skórę, która zapewne została zabarwiona na kolor pomarańczowy w solarium, a najbardziej przerażała mnie u niej ilość makijażu na buzi. Jakby się tak zastanowić, może miała więcej warstw tapety, niż mój pokój. Można by było ją nazwać " plastik - fantastik ". Ale to przecież ona pracuje na swój wygląd, to przecież ją ludzie biorą za natapirowaną lale. Tylko jednego nie mogłam zrozumieć dlaczego Harry wyprał akurat tą dziewczynę skoro tyle fanek na niego leci, przecież tyle dziewczyn oddało by tak dużo tylko za to by się z nim spotkać, a on wybiera takie coś? Była dziewczyna Harr'ego po chwili mnie zauważyła. Kiwnęła głową z niedowierzaniem i spojrzała się na Harr'ego z pogardą. 
- No tak już sobie znalazłeś nową dziewczynę, szybko się pocieszyłeś - krzyknęła z pretensjami.
- Że co? Po pierwsze to nie moja dziewczyna, a po drugie co cię to kurwa obchodzi! - wrzasnął. Milczałam, patrząc się na to zdarzenie z szeroko otwartymi oczami. Pewnie ta ich kłótnia by trwała dłużej, ale do domu wkroczyli chłopcy.
- Cześć Katy - przywitali się wszyscy  z dziewczyną. 
- Spierdalaj! - wrzasnął Harry. Kopnął w kosz, powodując że cała zwartość z niego wyleciała. Usiadł na kanapie obok mnie i schował twarz w dłonie, ale nie płakał. Chłopcy mieli zdezoriętowane miny z czego wnioskuję że myśleli że Harry nadal jest w związku z tą laską. Dziewczyna z uniesioną głową jak gdyby nic się nie stało opuściła dom.
- O co tu chodz....- zaciął się i spojrzał na moją nogę. - Coś ty zrobiła?
- Potknęłam się i tyle spokojnie Liam - powiedziałam to w stronę kuzyna i przesunęłam się lekko do Harry, żeby go przytulić. 
- Jak zaraz się nie podniesiesz i nie będziesz uśmiechnięty to ci do walę - szepnęłam mu do ucha. Nie miałam żadnego pomysłu na pocieszenie chłopaka, więc postanowiłam wykorzystać moje 3 lata uczenia się karate. Spojrzał się na mnie a później prychnął śmiechem.
- Ty? - powiedział z sarkazmem. 
- Nie kurwa ksiądz, radze ci to zrobić, a zresztą zapytaj się Liam'a co mu zrobiłam jak ostatnio u mnie był. - uśmiechnęłam się perfidnie, przypominając sobie twarz mojego kuzyna.
- To byłaś ty! ale przecież on miał takie limo pod okiem, że mu makijarzystki nie mogły tego zakryć. - stwierdził z przerażeniem. Wiem, że udawał, wcale się mnie nie bał. Ja też nie zamierzałam być terorystką. Dobrze było czuć, że się rozchmurzył. 
- No widzisz - zaśmiałam się. Jednak sie opłaciło chodzić na te durne lekcje. - pomyślałam Harry podniósł głowę do góry z lekkim uśmiechem.
- Nie przeszkadzamy wam? - odchrząknął  Louis, 
- Już jest wszystko dobrze prawda Harry?
- W sumie prawda - odezwał sie i z uśmiechem podszedł do przyjaciół, sprawdzając co mają w torbie.
- A o co chodziło z.... - Liam chciał zadać pytanie, ale  ruchem ust przekazałam mu żeby lepiej nie pytał. - z tymi goframi, które chciałaś robić? - wybrnął, choć na moją nie korzyść. Niall wyglądał jakby chciał się na mnie rzucić. Było widać, że uwielbia słodkie. 
- Muszę cię zmartwić ale ja raczej nie wstanę z tej kanapy - zwróciłam się do Horana. 
- Ale.. no.. przecież... ej...
- Trudno - wzruszyłam ramionami. Było mi to całkowicie na rękę, nie miałam ochoty robić gofrów, zwłaszcza, że ich zapach prawdopodobnie przywołałby kolejne wspomnienia. 
- To co wy dzisiaj robiliście? - zapytał podejrzanie Lou. 
- Byliśmy w parku - odpowiedzieliśmy z Harry'm jednocześnie, na co wszyscy oprócz Louisa się zaśmiali. Ten nadal miał poważną minę i niczym detektyw zaczął zadawać następne pytania.
- I co robiliście w tym parku?
- Siedzieliśmy na ławce i gadaliśmy - oznajmił Harry.
- Płakaliście - stwierdził Lou patrząc na nasze oczy. Nie miałam pojęcia co powiedzieć, więc czekałam na odpowiedz Harr'ego, który jak na złość milczał. Nie wiedziałam jak wybrnąć z sytuacji.
- Bo... bo...  ze śmiechu  - wybrnęłam
- Taaaa - przeciągnął Liam przytakując przy tym z niedowierzaniem. No dobra nie za bardzo umiem kłamać, a tym bardziej przy Liamie, który zna mnie na wylot. Wie o każdej sytuacji zaistniałej w moim życiu, no prawie każdej bo z imprez to ja za dużo też nie zapamiętałam. 
- To co chciał Paul? - zapytał Harry, omijając poprzedni temat.
- Powiedział że mamy..... - budował napięcie Zayn.
- Miesiąc wolnego! - krzyknął Niall. Chyba sporo pracowali skoro tak bardzo ucieszyli się z powodu urlopu. Nigdy nie śledziłam dogłębnie kariery kuzyna. Byłam z niego dumna, ale raczej ograniczyłam się do pytań "jak w zespole?", a jemu chyba to pasowało. Ponieważ mógł oderwać się od swojej sławy. A ja nie miałam ochoty zabierać mu resztek normalności.
Byłam zmęczona tym dniem więc postanowiłam, że pójdę się położyć. Chwytając się wszystkich mebli jakoś dotarłam do schodów i teraz był problem. Stałam przez chwilkę, patrząc się na schodki. Postanowiłam poprosić o pomoc Liam'a, ale zanim zdążyłam go zawołać znalazł się przy mnie Niall.
- Pomóc? - zapytał i bez żadnej odpowiedzi zabrał mnie na ręce i zaniósł do 'naszego' pokoju. Delikatnie położył mnie na łóżko i szeroko sie uśmiechnął pokazując swój aparat.
- Dziękuję  - powiedziałam, a on wskazał palcem na policzek. Wykonałam tę czynność i również szeroko się uśmiechając pokazałam mu swoje białe ząbki. Położyliśmy się na łóżku i zaczęliśmy rozmawiać. Było podobnie jak z Harym. Przy Niall'u  też traciłam rzeczywistość, też nie interesowało mnie nic poza jego pięknym uśmiechem, niebieskimi oczkami, słowami które wypowiadał. Opowiedział mi dużo o sobie ja mu o mnie też jednak pominęłam fakt, że nie dawno straciłam mi bliską przyjaciółkę. Kiedy mówiłam o niej jeszcze jako osobie żywej wyglądało to zupełnie inaczej.. Wtedy mówiłam z uśmiechem o mojej najlepszej przyjaciółce, A teraz? No właśnie a teraz kiedy poprosił mnie żebym mu opowiedziała jaką śmieszną przygodę związaną z przyjaciółmi słowa nie chciały wydobyć się z mych ust. Powietrze zatrzymało się w płucach, a ja po raz kolejny uświadomiłam sobie, że jej nie ma, że odeszła...    

3 komentarze:

  1. świety rozdział ;) czekam na następny ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. oooooo super ! dawaj dalej ! :P

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebisty, zajefajny, po prostu zaje !! kocham tego bloga !
    LOVE IT ! ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za opinie! :)