"Kiedyś będę zasypiał tak codziennie obok ciebie księżniczko. Obiecuję."
Tydzień później
*oczami Niall'a*
- Jesteś pewny, że chcesz wydać tą piosenkę? - usłyszałem głos Zayn'a
- Tak jestem pewnien, chce ja nagrać i po prostu wydać. - odburknąłem przygotowując się do rozpoczęcia wersu.
- Niall, wiesz, że wytwórnia nie będzie zadowolona. - Wiem, nic na to nie poradzę. Mam gdzieś ich opinie i kary które mogą mi przyznać za nie posłuszeństwo.
- Malik nie wziąłem cię tu, żebyś mi marudził pod nosem - odparłem.
- To po co mnie wiałeś? - spytał, a ja wzruszyłem ramionami.
- Dla towarzystwa - Zrobił z zniesmaczaniom minę i skrzyżował ręce na piersi. - Co za entuzjazm. - skomentowałem.
- Daniell zerwała z Liam'em. - zakrztusiłem się własną śliną na usłyszane słowa.
- Co? - wyrwało mi się pomiędzy napadem kaszlu. - To nie możliwe, czemu nic nie powiedział?
- Z jakiego powodu ty nie mówisz o Natalii?
- Bo cierpię, nie mogę z nią być - odburknęłam, niezadowolony nagłą zmianą tematu.
- Chyba masz odpowiedź - stwierdził.
- Wiesz dlaczego? - spytałem. Byli parą doskonałą pod każdym możliwym względem. Nie powiem, bo zawsze zazdrościłem mu udanego związku i dziwnie jest słyszeć, że coś w co wierzyłeś, nie jest takie idealne.
- Sam Liam, nie wie - odparł.
- Czy ty wiesz o wszystkich naszych tajemnicach? Jesteś plotkarą! - lekko się zaśmiałem. Nie byłem pewny czy mogę odwrócić tak poważną sytuacje w żart.
- Sexy secretary, musi przekazywać informacje. - zawtórował mi. - Jestem tym najbardziej tajemniczym nie wygaduję sekretów.
- Więc czemu mi powiedziałeś o Liam'ie i Daniell?
- Ponieważ on nie chciał tego kryć, po prostu musiał się z tym oswoić zanim powiedział by każdemu z nas, z osobna, a ja ułatwiłem mu sprawę. - Uśmiechnęłam się pod nosem. Myśl, ze mam takiego przyjaciela jest niesamowita. Bo gdzie ja kiedykolwiek odnalazłbym taką samą osobę jaką on jest?
- Ta piosenka jest o niej prawda? - spojrzał się na mnie tym smutnym spojrzeniem, a ja chyba nie musiałem się odzywać, żeby potwierdzić jego myśli.
*oczami Natalii*
Siedziałam przy biurku delikatnie przeczesując kartki w pamiętniku. Chłopacy dali mi go po tej całej awanturze, którą zrobiłam. Praktycznie nie mieli wyjścia, ponieważ nie byłam do końca sobą w tamtym momencie.Po mimo tego, że mam go już tydzień dopiero dzisiaj otworzyłam go, nawet nie czytając.Westchnęłam ciężko odsuwając się od miejsca pracy. Nie byłam do końca pewna czy mam ochotę to czytać. Nie potrafiłam oswoić się z myślą, że zaraz przeczytam swoje życie, tak jakbym czytała książkę zupełnie obcej osoby i nie będę miała pojęcia jakie uczucia teraz powinnam w sobie nosić. Zamrugałam kilkakrotnie oczyma by zobaczyć mały album schowany za różnymi książkami. Chwyciłam go do ręki i usiadłam na łóżku krzyżując kostki. Wygodnie się ułożyłam by po chwili zobaczyć kilka zdjęć ze mną i Samantą. Po mimo wielu próśb od żadnego z chłopaków nie dowiedziałam się, co się z nią dzieję. Miałam masę pytań na które nie potrafiłam odpowiedzieć. Bardziej przygnębiającą rzeczą było, że oni nie chcieli mi powiedzieć. Skoro byli moimi najlepszymi przyjaciółmi, dlaczego nie potrafią mi tego wytłumaczyć? Przejechałam ręką po zakurzonych zdjęciach, nie miałam pojęcia czemu nie wyjmowałam ich jak tu jeszcze byłam. Uwielbiałam wspominać i uświadamiać sobie, że to co było kiedyś dalej trwa, że mam tych samych kochających ludzi przy sobie. Paręnaście kartek do przodu i ujrzałam kilkadziesiąt fotografii samej siebie i z Niall'em. Potrząsnęłam lekko albumem, sprawiając że wypadła z niego mała karteczka.
Nienawidzisz tych zdjęć, ale możesz być pewna, że ja je kocham. Dlatego właśnie je tu włożyłem. Jestem strasznym bałaganiarzem, pewnie zagubiły by się gdzieś po między moimi a twoimi rzeczami, których jeszcze nie wzięłaś z mojego pokoju. Swoją drogą tęsknię trochę za twoją obecnością w moim łóżku. Niall
Uśmiechnęłam się lekko. Musiałam mieć naprawdę dobre stosunki z Horan'em, że potrafiłam z nim spać w jednym łóżku jak z przyjacielem. Choć w sumie nie powinnam mieć pewności, że był tylko przyjacielem. Z jakieś przyczyny ufałam mu, a to zapewniało mi poczucie bezpieczeństwa. Zerknęłam jeszcze raz na zdjęcie siebie zakrywającej sie rękami przed fleszem.
Flesz odbił się w moich myślach.
- Możesz przestać? - szepnęłam podirytowana zasłaniając się ręką. - Niall!
- Słodka jesteś jak sie złościsz - odparł śmiejąc się, nadal nie przerywając swojej czynności. Kolejny blask oślepił mnie na tyle, że musiałam zamrugać parę razy by sprawić by obraz przed moimi oczami wrócił do normalności.
- Żebyś ty nie wyglądał słodko z rozwalonym aparatem - syknęłam dając mu do zrozumienia, że jego zachowanie doprowadza mnie do szału.
- Ej - uniósł ręce w geście obrony - spokojnie. - odpowiedziałam tylko cichym mruknięcie. Zaczął ustawiać coś w swoim nowym sprzęcie. - to mi się podoba - stwierdził pokazując na fotografie, na której widniała moja postać.
- Horan, masz ten aparat od wczoraj, a już masz z sto moich zdjęć - odparłam zrezygnowana, wzdychając. - zaczynam się ciebie bać - odparłam, na co on tylko wzruszył ramionami.
- Albo to! - powiedział machając mi obiektywem przed oczami.
- Chyba sobie żartujesz? Usuń to! - krzyknęłam starając się wyrwać aparat z rąk.
- No ej! Rozładował się - odparł z pretensjami. Usiadł z obrażoną miną i rękami złożonymi w klatce piersiowej. Zaśmiałam się lekko. - to nie jest śmieszę - oburzył się.
- Może i nie, ale przynajmniej już nie muszę znosić błysków - podsumowałam przekładając w ręku telefon. Miałam nadzieję, że tak po prostu napiszę, że w końcu będę wiedziała gdzie jest i co robi. Czułam, że pomimo wszystko coś jest nie tak. Zawsze mówią, że kobiety mają nosa do tych spraw, a ja wcale nie chciałam by moje myśli stawały się prawdą. Wolałam nie mieć racji, bądź nawet żyć w złudzeniach.
- Halo ja tu cierpię? Mój przyjaciel nie żyje!
Potrząsnęłam głową dokładnie wiedziałam jak się wtedy czułam. Miałam pustkę, czegoś mi brakowało.
Kim był chłopak od którego wyczekiwałam wiadomości?
Dlaczego interesowało mnie co robi i gdzie jest?
Czemu chciałam go kontrolować?
Dlaczego to tak cholernie bolało?
Zamknęłam album kierując się do pokoju Niall'a. Odkąd tu byłam po wypadku ani razu się w nim nie znalazłam. Nie miałam pojęcia skąd wiedziałam do jakiś drzwi powinnam zapukać. Wyciągnęłam rękę by po chwili ją cofnąć. Nie byłam pewna o co chciałam się zapytać. Wiedziałam, że prawdopodobnie nie odpowie na moje pytanie. Chciałam zaryzykować, tylko dlatego, że w tej chwili czuję się tak jak wtedy kiedy tego chłopaka przy mnie nie było. I skoro Niall był obok, nie mógł być to on. Zamachnęłam się i uderzyłam lekko w drzwi.
- Proszę
- Niall, możemy pogadać? - Spytałam wychylając się z za drzwi. Jego twarz się rozświetliła, a ja przyrzekam, że byłabym w stanie oddać milion za jego uśmiech.
I nic mi się nie układało, bo skoro cierpiałam z powodu kogoś innego, czemu czuję jakby najbliższą osobą był mi Horan? I to kompletnie nie miało sensu, bo wydawało mi się jakbym nigdy nie znała ich wszystkich. Oprócz niego, pamiętam jego niebieskie oczy i pełne usta i pamiętam dokładnie, że potrafił mnie rozśmieszyć w każdej sytuacji, ale nie pamiętam jakiej.
- Jasne siadaj - rozejrzałam się po pokoju, by po chwili zauważyć, że miał całkowitą racje z tym bałaganem. Koszule były rozrzucone po całym pomieszczeniu, a gdzie nie gdzie walały się jego skarpetki czy przedmiot codziennego użytku. I nie wiedzieć czemu kompletnie zapomniałam o drażniącym moje serce uczuciu i o tym kimś kto je wywołał.
- Faktycznie masz bałagan - uśmiechnęłam się widząc jego zdezorientowaną minę.
- Pamiętasz?
- Tak znaczy nie, znalazłam kartkę i no wiesz - zatrzymałam się. Nie byłam pewna co powinnam powiedzieć. Pamiętam, że byłeś w moim życiu i byłeś ważny, ale? Ale nie jestem pewna? To paranoja, a jak mylę go z kimś? Z tym chłopakiem?
- Kartkę?
- Tak, to którą włożyłeś w zdjęcia i Horan ja cię pamiętam, pamiętam, że byłeś ze mną w każdej chwili, wiem, że dużo dla mnie zrobiłeś, ale nie mam pojęcia czego. Wiem, że mnie wspierałeś. Kiedy patrzyłam na fotografie, przypomniało mi się jak robiłeś mi te zdjęcia, jak zasłaniałam się przed fleszem, byłam wtedy zła, smutna i nie wiem dlaczego. Mam wrażenie jakbym nie była wystarczająco silna żeby przejść przez to, żeby to sobie przypomnieć. Wiem, że wtedy cierpiałam wiem, że z powodu osoby, na której mi zależało, ale skoro to nie byłeś ty, to kto? - przygryzł dolną wargę. - Był to któryś z was?
- Natalia ja nie mogę ci nic powiedzieć - odszepnął. - Naprawdę mnie pamiętasz? - spytał zerkając na mnie z dołu. - Naprawdę myślisz, że to jak byłem ci najbliższy?
- A nie byłeś? - spytałam ocierając rekom o rękę. Coraz bardziej się denerwowałam. - Wydaje mi się jakbym nie znała tu nikogo oprócz Liam'a i ciebie i to chore, bo wy cierpicie przez to, że ja nie mogę sobie przypomnieć o was, a ja tak cholernie się staram. Po prostu się boję ii nawet nie wiem czemu - szepnęłam. Poczułam ramię otulające mnie.
- Nie masz czego - jego ręka delikatnie głaskała mój policzek - Kochanie nie mogę ci powiedzieć, bo powinnaś sobie przypomnieć wszystko sama - powiedział, a ja nie zastanawiałam się nawet nad wagą jego słów, bo powiedział kochanie, a ja poczułam się cholernie wyjątkowo. Choć dla niego było to pewnie coś w rodzaju przyjacielskiego przezwiska, bo wypowiadał je z taką łatwością, jakbym była do tego przyzwyczajona, albo jakby naprawdę mnie kochał. Wtuliłam się w niego bardziej i oparłam głowę na jego torsie.
- Jesteś zmęczona? - mruknęłam tylko pod nosem, ponieważ byłam już na w pół w śnie i poczułam tylko jak przenosi mnie wyżej na łóżko i kładzie się obok mnie. Powieki stawały się coraz cięższe i nie kontrolowałam już czy jestem w świecie czy w śnie.
- Kiedyś będę zasypiał tak codziennie obok ciebie księżniczko. Obiecuję.
--------------------------------
Nie będę nic tu pisać, bo zawaliłam, cholernie zawaliłam, nie wiem czy ktoś tu jeszcze pozostał, jeżeli tak to miło by było żebyście zostawili po sobie komentarz. 20?